piątek, 9 lipca 2010

/Wyjazd

Cześć .;)

Trochę mi się zbiera na spanie ,ale muszę się jeszcze spakować.Na Bloggerze pokazują Angielską godzinę dodania postu ,a na Polskim zegarku już po 7:00 w rzeczywistości.Za oknem mam ładne słoneczko ;) Niestety udaję się do miejsca bez internetu ,będę miała przy sobie tylko telefon [Dzięki Panie za pozwolenie] Cały czas sprawdzam czy mam wszystko ,bo jak zwykle mam wrażenie ,że czegoś zapomniałam ....a nie chcę się w połowie drogi zorientować o braku jakiejś rzeczy .Do 5 dni mnie nie będzie .Może uda mi się wrócić wcześniej....albo w najgorszym wypadku później to zależy .
Dzisiaj notka wyjątkowo krótko [albo mi się tak tylko wydaje].

Dodam jeszcze porcję cytatów z Dr.Housem [polubiłam tą jego zabawną gadkę szmatkę ^^]

Dr House: Masz alergię. Można ją kontrolować przez antyseptyki. Bierz pigułkę dziennie.
Mandy: Pigułki?
Dr House: Nie lubisz połykać? Nie dziwi mnie to. Zapomnij o pigułkach, dam ci spray do nosa.
Mandy: Steroidy? Może mi pan dać coś innego?
Dr House: Cóż, jeśli mieszkasz nad rzeką, polecam worek.

Dr House:Spytam moich ludzi... Kto uważa... (W pokoju zastaje tylko Cameron). Raczej ludzia.

Co prawda kiepska jakość zdjęcia [bo telefonem],księżyca w
ogóle nie widać ,ale ma w sobie to coś .
To by było na tyle ,lecę na ostatnie śniadanko w domu .

Pa ;*